sobota, 27 sierpnia 2016

Internet friend

Coś już tam o tym pisałam, ale nie zaszkodzi rozwinąć tematu. Dzięki Aliś za pomysł.
IF- czyli internet friend to, jak nazwa wskazuje, osoba którą poznajemy przez internet- chat, forum, komunikator głosowy czy jakkolwiek inaczej.
Moim zdaniem jest to dobre miejsce do szukania nowych znajomości. Wspólne zainteresowania, poglądy, wszystko co czasem trudno nam znaleźć wśród naszych "fizycznych" znajomych.
Uczymy się ludzi nie tylko poprzez mowę ciała. To jak piszą- czy może starają pisać się dokładnie, czy robią tak kiedy tylko są zdenerwowani. To jak mówią, jeśli mamy możliwość rozmowy głosowej. Są raczej cisi, czy potrafią przekrzykiwać, jak zmienia się barwa ich głosu pod wpływem różnych emocji.
Z doświadczenia wiem, że takim osobom ufa się bardziej, bo mamy pewność, że przynajmniej jeśli komuś coś powie to nam to nie zaszkodzi, ale nie spłyca to naszego zaufania do poziomu "mogę się wygadać, nic poza tym". Taka relacja może trwać miesiąc, pół roku, 2 lata a nawet i 8, a i tak znajdą się osoby, które powiedzą, że to przejściowe, bo jak można nazwać przyjacielem kogoś, kogo się na oczy nie widziało (bo helou od czego mamy Skype ?).
Jednak to zawsze niesie ryzyko czy się chce czy się nie chce. Nigdy nie wiemy kto siedzi po drugiej stronie monitora. Nim dojdzie do spotkania trzeba się poważnie zastanowić czy jesteśmy pewni intencji drugiej osoby.
Pewnie spotkanie jest marzeniem wielu osób tk
wiących w takiej relacji, chociaż wiem, że są też przypadki, kiedy nie chce się wychodzić poza tę bezpieczną strefę internetu.
Ale jak się przygotować do takiego spotkania?
Czas- mimo wszystko, pierwsze spotkanie lepiej ograniczyć do jednego dnia, przynajmniej moim zdaniem tak jest hm... bezpieczniej? Chyba, że jest to drugi koniec Polski, to wiem, że tak się po prostu nie da.
Miejsce- u mnie, u ciebie czy w połowie? To jest dobre pytanie, bo przy tych dużych odległościach może lepiej spotkać się gdzieś w połowie? W jakimś miejscu i pójść razem np. na kawę? Przynajmniej będziecie na widoku.
Poinformuj kogoś o takim spotkaniu, gdzie będziesz, kiedy wrócisz. Zadzwoń jak dojedziesz na miejsce i będziesz wracać, może raz w trakcie. Może trochę panikuję, ale taki telefon naprawdę potrafi uspokoić, szczególnie rodzica.
Wiesz co jest piękne w takiej relacji? Szczerość. Nie musisz udawać, że kogoś lubisz, nie musisz kłamać, że jest Ci smutno i wiesz, że kiedy już siedzisz przy tej osobie i masz ją przy sobie, to ona czuje dokładnie to samo co Ty. Wielką radość. Te spotkania są jednymi z moich najlepszych wspomnień.
Wiele tych "realnych" znajomości zrywa się przez brak kontaktu. Bo przeprowadzka, bo inna szkoła, bo inni ludzie, a ta przez wielu nazywana płytką, głupią i bezsensowną zostaje, jeśli wiemy kogo możemy nazwać przyjacielem.
O! Wpadł mi pomysł na posta, ale to może następnym razem.
Ja żadnej ze swoich internetowych relacji nie żałuję. Okej, zdarzały się złe, toksyczne i bebe, ale to ilu wspaniałych ludzi poznałam, to ile się nauczyłam i jak bardzo się zmieniłam... no cóż, było warto.
I pewnie zastanawiasz się kim jest Aliś, o której wspomniałam w drugim zdaniu?  Aliś jest handlarzem ludźmi i jedną z moich if, którą załaskoczę jak się spotkamy. Wiem, że to czytasz, nie bij.  :c

Do przeczytania!

1 komentarz:

  1. Ja ci tam łaskotanie... zginiesz śmiercią męczeńską... naślę na ciebie kogoś... >:3 Dam ci w łeb jak cię spotkam <3
    Według mnie takie znajomości, przyjaźnie przez internet pokazują, że nie zawsze trzeba być blisko kogoś, żeby się z nim dogadywać, żeby być blisko niego. Może nie fizycznie ale mentalnie.
    Chociaż z drugiej strony... taka relacja jest lekko pojebana. W końcu nie można z tą osobą wyjść na miasto czy coś...
    A zresztą, sama mam if i mi z tym dobrze :D
    . <-- kropka dla statystyk

    A ty się bój, bo cię najdę kiedyś i... załaskoczę na śmierć >:3

    OdpowiedzUsuń