poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Depresja- heheszki czy poważna sprawa?

Post do którego natchnął mnie to video: https://www.youtube.com/watch?v=CRj8_F8Hevc
PRZED WŁĄCZENIEM POWYŻSZEGO LINKU ZAPOZNAJ SIĘ Z TYM POSTEM, GDYŻ WZIĘCIE GO NA POWAŻNIE ZAGRAŻA TWOJEMU ŻYCIU LUB ZDROWIU.


To tyle z tytułowych "heheszek". Teraz na poważnie.
Nim jednak zagłębimy się w ten temat, przytoczmy (wikipediową, bo jakżeby inaczej) definicję depresji:
Zaburzenia depresyjne  – pojęcie stosowane w terminologii psychiatrycznej, odnoszące się do zespołów objawów depresyjnych występujących w przebiegu chorób afektywnych (określanych także jako zaburzenia afektywne, zaburzenia nastroju). Zespoły te objawiają się głównie obniżeniem nastroju (smutkiem, przygnębieniem, niską samooceną, małą wiarą w siebie, poczuciem winypesymizmem, u części pacjentów myślami samobójczymi), niezdolnością do przeżywania przyjemności (anhedonią), obniżeniem napędu psychoruchowego (spowolnieniem), zaburzeniem rytmu dobowego (bezsennością lub nadmierną sennością) lub zmniejszeniem apetytu (rzadziej wzmożeniem apetytu)
 I, zaskoczę Was, to samo z siebie nie mija. Powiedzenie komuś, że inni mają gorzej tego nie rozwiąże. BA! Jestem skłonna stwierdzić, że właśnie takie słowa mogą pogorszyć stan osoby chorej "no, on/ona ma rację, robię z siebie ofiarę, jak mogę być tak beznadziejna, że to robię" i zacznie się ona wycofywać, chować swoje problemy.
"To tylko kwestia podejścia", "zacznij myśleć inaczej", "uśmiechnij się, życie jest takie piękne i kolorowe!", oczywiście, życie jest kolorowe, w końcu czarny to też kolor. W końcu zmiana podejścia jest taka prosta.
Nie.
Nie jest.
To jest trochę jak jak klatka, mała, pusta, otoczona ciemnością. Jeśli choćby spróbuje się z niej wyjść, na prętach pojawia się drut kolczasty skutecznie wybijając z głowy ten pomysł.
W końcu człowiek rezygnuje, bo jego dłonie są tak poranione, że nawet już nie ma siły na walkę.
W pewnym momencie jedynym pragnieniem jest przyłożenie szyi do tych drutów. Coś jak krzyk w próżni, mimo największych wysiłków nie usłyszy go nikt. Czasem jedynym odzewem jest nasz własny i wcale nie jest on pozytywny.
Ale żeby nie było tak smutno to uwaga, osoba z depresją potrafi się uśmiechnąć! I to nawet często (za często, jak ktoś w Waszym otoczeniu śmieje się nawet wtedy kiedy powinna się chociażby irytować to coś jest nie tak), ale... dla niej to nie ma sensu, tak samo jak każda inna czynność. Lepiej się uśmiechać, żeby uniknąć pytań. Lepiej przykleić sobie banana do twarzy, bo tak jest prościej.
O autoagresji kiedy indziej, bo tu nie chcę się tak rozpisywać.
Do przeczytania!

3 komentarze:

  1. Miałam mała depresję , ale chyba każdy z nas miał kiepskie dni

    Zapraszam do MNIE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, każdy z nas miał gorszy okres w swoim życiu, ale depresja=/=gorszy dzień co chociażby pokazuje akapit o uśmiechu. :)

      Usuń
  2. "Posłuchaj mnie egoisto, zawsze znajdzie się na tym świecie osoba, która ma od ciebie gorzej" - video przeciw depresji, które wprawia w depresję. :')
    Dobrze, że poruszyłaś temat i masz rację niemalże we wszystkim, ale trzeba wspomnieć, że depresję DA SIĘ wyleczyć.

    OdpowiedzUsuń