poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Agresja wobec autoagresji?

Długo myślałam nad tym postem, jak go ubrać słowa by był dla Ciebie zrozumiały. Tym samym chciałam zacząć serię postów związanych z tym tematem Niezależnie po której ze stron stoisz, przeczytaj, spróbuj zrozumieć. Czy jesteś rodzicem, czy osobom której temat autoagresji nie jest obcy, a może znajomym takiej osoby i zastanawiasz się jak jej pomóc. No i jest jeszcze jedna kategoria... ta, do której nawiązuje tytuł postu- osoby, które nie potrafią zrozumieć tego problemu (bo tak, wbrew pozorom to jest problem).
No i może od tych osób zacznę, ale może nim zagłębisz się w dalszą część obejrzyj ->https://www.youtube.com/watch?v=pIGwmP9L3WE albo chociaż przeczytaj komentarze. Czujesz tę agresję? Przecież słowa powiedziane w tym filmie są jak najbardziej prawdziwe.
Ale co z tego, prawda? Lepiej napiszmy, że mogła się pociąć, pośmiejmy się z osób które to robią. To przecież takie śmieszne.
Prawda?
Nie prawda. Pewnie myślisz jak głupim trzeba być, by robić sobie krzywdę. Bo przecież te wszystkie osoby robią to tylko i wyłącznie dla zainteresowania. Bo myślisz, że ciąć się można tylko po rękach? Tak żeby było to jak najbardziej widać? To przecież śmieszne. Jeśli jesteś nastolatkiem, to nawet nie potrafisz sobie wyobrazić ile osób, które podczas roku szkolnego mijasz na korytarzu gdzieś tam pod ubraniem chowa czy to rany, czy to blizny. I zaskoczę Cię, takie osoby z czasem stają się mistrzami kamuflażu, przebierając się na wf obrócą w stronę ściany pocięte biodro, zamiast krótkich spodenek ubiorą długie dresy, żeby zakryć blizny na nogach. Chociaż... czy gdybyś zauważył ruszyłoby Cię to? Wiedziałbyś jak zareagować? Jak zacząć rozmowę? Czy może zacząłbyś się śmiać, mówiąc o tym wszystkim dookoła?
Czy czasem ciężko się zastanowić nad skutkami swoich słów? Bo to co powiesz często może zaważyć o kolejnym cięciu, o kolejnym przypaleniu, przyduszeniu, podtopieniu. O kolejnym uderzeniu skierowanym w siebie. Kolejnych nienawistnych myślach, które kierowane są do samego siebie.
To, że Ty sobie powiesz i myślisz, że to nie wywoła żadnego efektu... to tak nie działa.
Nie znam osoby, która byłaby dumna z tego, że robi sobie krzywdę. Zapewne takie są, ale one się tym pochwalą, wrzucą zdjęcie na tumblr, popłaczą w statutach na Facebook'u, jakie to one nieszczęśliwe. Ale to mija się z celem, nie sądzisz?
I to jest smutne. Że to właśnie takie osoby budują stereotyp tego, że nastolatkowie (tak tak, nie tylko dziewczyn to dotyczy) krzywdzą się dla zainteresowania otoczenia, bo to jest mała część tego.
To co dla Ciebie jest błahostką innych może przerastać. Tam gdzie Ty znajdziesz powód do śmiechu inni znajdą powód do łez. Zastanów się kilka razy zanim powiesz coś, co może kogoś zranić.

A na koniec i tak lepiej tego nie mów.

I żeby nie było, nie namawiam w żaden sposób do autoagresji, jest wiele innych wyjść. Każde jest lepsze, niż robienie sobie krzywdy. Nie pochwalam, ale jestem w stanie zrozumieć. I tu właśnie o zrozumienie chodzi, bo czy ktoś, kto czuje się rozumiany sięgnąłby po broń ostateczną?

Do przeczytania!

2 komentarze:

  1. Pewnie, tutaj kluczem jest niestety brak zrozumienia - u innych i u samego siebie... Bardzo dobrze napisane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie, śmianie się z ludzi, którzy mają problemy, tną się, robią sobie jakąkolwiek krzywdę, jest głupie. Tak jak wyżej napisałaś - często doprowadza to do ponownego robienia sobie krzywdy przez tę osobę.
    Ale dlaczego ludzie się śmieją z tych osób? :')
    Są różne sposoby radzenia sobie ze stresem, z problemami. Niektórym pomaga czytanie książki, oglądanie filmów, siedzenie w ciszy. Innym natomiast pomaga cięcie się. Mimo że jestem zdania, że takie coś to nie rozwiązanie ;-;
    Takie osoby potrzebują zrozumienia :') Rozmowy :')
    A co najczęściej się dzieje? Lecą wyzwiska, obrazy, ludzie mogą się znęcać nad takimi osobami. W końcu dla nich to jest coś chorego :')
    Okej. Bądźmy szczerzy, zdarzają się osoby, które robią sobie krzywdę "dla szpanu". Chcą być zauważone. Ciekawe czy dostają taką uwagę jaką chcieli :')
    Ludzie tnący się rzadko mają oparcie. Dorośli bardzo często uważają, że "jak to? Przecież dzieci (osoby w wieku 12-18 lat) nie mogą mieć problemów". Dla takich osób problemem może być nauka, kłótnie, problemy z chłopakiem, cokolwiek. Tylko dla dorosłych to nie jest problem. To tylko głupota.
    Oczywiście, zdarzają się osoby dorosłe, nie radzące sobie z własnym życiem, z własną psychiką, z własnymi problemami. U nich też objawia się autoagresja.
    Takie osoby potrzebują pomocy, zrozumienia, rozmowy. Tu nie zadziała "nie rób tego, to głupie", ""przesadzasz, inni mają gorzej" (w końcu dla tych osób ich problemy mogą być najgorsze, największe), "spokojnie, będzie lepiej" (ta, te słowa raczej mało dają). Tacy ludzie nie mają raczej nadziei, że będzie lepiej :')
    Boże, ale się rozpisałam ;-;
    Nie wiem czy cokolwiek z tego ma sens ;-; ja rzadko mówię/piszę z sensem :|

    . <--- kropka dla statystyk

    OdpowiedzUsuń