poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Gdy udajesz kogoś kim nie jesteś...

Często spotykasz się z fałszywymi ludźmi. Początkowo udają miłych, ale potem wszystko się zmienia. To już nie te same osoby, które poznałeś jakiś czas temu. Może się okazać, że tylko chcieli Cię wykorzystać, chociaż jest też lepsza opcja- chcieli mieć z Tobą kontakt, ale wiedzieli, że jeśli będą tacy jacy są naprawdę to nie będziesz chciał mieć z nimi kontaktu.
Ile było małżeństw które rozpadły się z tego powodu? Ile więzi zostało zerwanych, złamanych serc? Zapewne sam znasz takie przypadki, każdy z nas zna. Wielu z nas samych udaje trochę kogoś kim nie jest: słucha z zainteresowaniem o rzeczach, które całkowicie go nie obchodzą, uśmiecha się do kogoś mimo, że serdecznie nie lubi tej osoby.
I ja nie mówię, że to złe. Jak wiadomo świat, niestety, oparty jest na znajomościach i czasem po prostu należy ugryźć się w język. Problem zaczyna się wtedy, kiedy całkowicie kreujemy się na nową postać, z nowym charakterem, zachowaniem, a nawet zainteresowaniem. Tak nie da się udawać na dłuższą metę, nasz prawdziwy charakter zacznie z nas wychodzić, może nie przy wszystkich, ale przy co bliższych nam osobach.
I co wtedy? Poczucie zdrady, kłamstwa. I tu pozostaje decyzja- brnąć w to dalej czy odpuścić?
Kiedyś byłam ekspertką w udawaniu, serio. Nikt, kto mnie poznał powierzchownie nie domyślał się mojego charakteru, tego prawdziwego. Zamknięta w sobie introwertyczka, której ilość zaburzeń jest większa niż waga (dobra, przesadzam, ale tylko troszeczkę) z maską bardzo otwartej osoby, wiecznie roześmianej. Królowa manipulacji.
Ale to były pozory, które niektórzy zaczęli dostrzegać. Bo mój śmiech najczęściej był reakcją obronną, bo nieufność wobec ludzi była spowodowana zazdrością, bo nie chciałam by ktokolwiek zajął moje miejsce.
Aż w końcu usłyszałam coś w stylu "lubię Ciebie, nie tę osobę, którą udajesz".
Czy to było dla mnie ważne? Bardzo, bo jeśli ktoś akceptował mnie pomimo wieelu wad, to dlaczego inni mają tego nie robić?
Kłamstwo ma krótkie nogi. Zawsze wyjdzie na jaw, a jedyne czego możesz doświadczyć to zranienie, no chyba, że jesteś interesowną świnią i robisz to dla zysków. Przecież te wszystkie małżeństwa z miłości do pieniędzy są tak trwałe... wszystkie przyjaźnie dla korzyści nigdy się nie kończą.
No cóż, to tak nie działa. Zarówno m
iłość jak i przyjaźń są zyskiem, ok, ale nie materialnym.

Do przeczytania!

1 komentarz:

  1. nie warto nikogo udawać, bo jeżeli jesteś sobą nie masz konkurencji :) bycie sobą odróżnia nas od innych :)

    OdpowiedzUsuń