sobota, 6 sierpnia 2016

Daj mi spać mucho! I o szkole kilka słów

To jedyne słowa, które aktualnie przychodzą mi na myśl. Znacie to uczucie, kiedy niby się już wyspaliście, ale jednak nawet nie chce Wam się otworzyć oczu? Ja niestety tak.
Ale ile można spać prawda? Trzeba wstać i zrobić coś kreatywnego.

Dobra, to wyżej napisałam około 9. I nie, nadal nic nie zrobiłam, ale naprawię i coś napiszę.
Szkoła. Trochę to przerażające, że już niedługo kończą się wakacje. Niektórzy pewnie się cieszą (tak, wbrew pozorom są takie osoby), bo o ile nauka niewielu osobom sprawia przyjemność, to możliwość siedzenia kilku godzin ze znajomymi zapewne jest jakimś plusem tej instytucji jaką jest szkoła. Jednak pewnie znajdzie się część osób, które chodzą tam tylko dlatego, że muszą, bo ani nie idzie im zbyt dobrze w nauce, ani nie są zbyt popularni.
Stojąc gdzieś pomiędzy tym wszystkim przez 3 lata gimnazjum doszłam do pewnych wniosków, ale o tym zaraz.
Najlepiej ze swojego gimnazjum wspominam nauczycieli. Szczególnie w trzeciej klasie, gdzie potrafili znaleźć wyrozumiałość dla mnie i moich zaległości, które małe nie były i cudem obyło się bez nie klasyfikacji z jednego przedmiotu. Gorzej było z uczniami. Z tymi w moim przypadku był problem, bo "jako ona nie pisze sprawdzianu?", "dlaczego jej to nie dotyczy?", jakby sobie przypomnieli o moim istnieniu. Póki pozwalałam ze sobą usiąść na sprawdzianie wszystko było ok, taka fajna kumpela ze mnie, a nagle jak uznałam "walcie się, było trzeba się nauczyć" pojawiał się problem, bo "nie wszyscy uczą się tak dobrze jak ty".
To jest wniosek numer jeden: Masz dobre oceny? Daj ściągać, bo inaczej nie będą Cię lubić.
Nigdy tego nie rozumiałam. Szczególnie w przypadku dziewczyn (bo chłopaki nawet się do nie nie zbliżali (zbliżali czy zbliżały?)), które pewnie z godzinę rano poświęcały na makijaż. Bo ciężko wstać godzinę później, a dnia poprzedniego wykorzystać tę godzinę na naukę, ale po co? Przecież można ściągać.
Wniosek numer dwa: Nie wyróżniasz się niczym? Wyróżniaj się głupotą.
Porób z siebie błazna, powyśmiewaj się z kogoś. Tak, to działa. Zdecydowanie odwróci to od Ciebie uwagę, może nawet uda Ci się podbudować swoją i tak zaniżoną samoocenę. Bo przecież ktoś, kto wie ile jest warty, nie przejmuje się tym co sądzą o nim inni.
Wniosek trzeci: Introwertyk? Nie pijesz, nie palisz, nie lubisz imprez? ALIEN!!!
Co do pierwszego, czasem nie rozumieją tego nawet nauczyciele. Bo przecież nikt nie chce siedzieć sam czy to w ławce, czy na korytarzu. Oczywiście, dobrze, że się interesują, bo może masz jakieś problemy, może nie czujesz się w klasie akceptowany i inne takie, ale no kurczę, niektórzy już tak mają i tyle, i wcale nie jest to coś nienormalnego. Dwa kolejne dotyczą rówieśników i to nie tylko w szkole, ale i ogólnie. "Ze mną się nie napijesz?" <<< te słowa chyba słyszał każdy. Nie jestem duszą towarzystwa, piątkowy wieczór wolę spędzić z książką, napić się najwyżej z rodziną, ale to winka co najwyżej (omujborze Ty masz przecież 16 lat!!oneone1!!jeden!!!), a do reszty nawet się nie tykam. Bo po co. Mam własny mózg i nie potrzebuję by ktoś mówił mi co mam robić, a czego nie. Nie będę ślepo robić czegoś z czym się nie zgadzam "bo inni tak robią"
Wniosek czwarty na podsumowanie: Szkoła zabija indywidualność.
Tego chyba opisywać nie muszę, każdy sam sobie to przeanalizuje i wysunie własne wnioski.

Do kolejnego posta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz